Recenzja filmu

Ktoś całkiem obcy (2007)
James Foley
Halle Berry
Bruce Willis

Perfect qui pro quo

Zaskakująco miły filmik, żadne tam odkrycie, ale trzyma poziom. Kryminał zaczyna się jak pean na cześć niezłomnego dziennikarstwa demaskującego nieprawości świata biznesu i polityki. Piękna pani
Zaskakująco miły filmik, żadne tam odkrycie, ale trzyma poziom. Kryminał zaczyna się jak pean na cześć niezłomnego dziennikarstwa demaskującego nieprawości świata biznesu i polityki. Piękna pani reporter o imieniu Rowena prowadzi otóż prywatne dochodzenie przeciw kandydatowi na urząd jakiśtam, jej triumfalny materiał o świństwach i kłamstwach powyższego zostaje jednak wstrzymany, w czym przeglądać ma się całe zło i zgnilizna świata. Mdłe teksty o zszarganej wolności prasy i ambitna, dzielna redaktorka jako niemal ludowa trybunka, odkrywają jednak z czasem swój przewrotny sens. Rowena Price o zniewalającej urodzie Halle Berry spotyka bowiem swoją przyjaciółkę z dzieciństwa, która trochę na siłę sprzedać jej chce historyjkę o gigancie przemysłu reklamowego, mającemu ją rzekomo seksualnie wykorzystać, obiecawszy trwały związek i odejście od żony, a następnie porzucić biedną. Dziewczyna miota się przed Roweną, obiecując zemstę tudzież szantaż na panu prezesie agencji reklamowej, a parę dni później jej zwłoki zostają wyłowione z miejskich kanałów w stanie dość okropnym. Wtedy przygnębiona zawodową porażką dziennikarka budzi się odrętwienia i czując zew powołania, na nowo bierze do roboty, czyli tropi aferę z potentatem reklamowym Harrisonem Hillem (Bruce Willis) w roli głównego podejrzanego. W śledztwie pomaga jej piekielnie zdolny i inteligentny kumpel Miles (Giovanni Ribisi), choć najwyraźniej uwiera mu całe to kumplostwo, którego gotów byłby się zrzec na rzecz bliższego kontaktu z ponętną Roweną. Wspólnie przedostają się do świata Hillsa i obserwują rozgrywki i zagrywki, jakie serwuje się - głównie poniżej pasa - w wielkim świecie reklamy oraz kombinacje, jakie wykonuje zdradzający notorycznie swoja żonę adex (nick pod jakim loguje się Hills na czacie). Podłość ludzka nie zna granic, chciałoby się powiedzieć, okazuje się jednak, że na tym nie koniec, a nawet, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Za cierpieniem zdradzanych i niekochanych (pada zresztą w filmie celne zdanie - pokaż mi piękną kobietę, a ja pokażę ci mężczyznę, któremu nie chce się jej już bzykać), kryje się dużo gorsze bagno, które poznajemy w rytm splatających się pozornie odległych wątków, licznych zwrotów akcji i nieprzewidzianych komplikacji. Prawda, zdaje się mówić "Ktoś całkiem obcy", jest towarem tyleż luksusowym, co niebezpiecznym. James Foley sporządził swój thriller według sprawdzonej receptury i z, na szczęście, jeszcze nie zwietrzałych składników. Niesłabnące na moment napięcie, popisowa obsada i konkluzja, że nic nie jest takie, jakim się wydaje...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ktoś całkiem obcy" - thriller reżyserii Jamesa Foleya, zapowiadał się całkiem nieźle: mroczny... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones