Pierwsze co mi się nasuwa to fakt, że tło muzyczne wraz ze scenerią było należycie dobrane. Całe te realia tamtego miejsca było pokazane z wielką precyzją. Ciarki mnie przechodziły za każdym razem jak słyszałem muzykę, która wyrażała emocje abyśmy poczuli je w głębi siebie. Aktorzy zagrali naprawdę dobrze. DiCaprio kiedyś po Titanicu trochę zapomniany, dziś aż się prosi o niego w filmach akcji. Jego rola od niedoszłego niby biznesmena do zdeterminowanego, a kończąc na współczującym, pokazała że był odpowiednią osobą do tej roli. Hounsou podkreślił rolę walczącego a zarazem wrażliwego do bólu człowieka walczącego o rodzinę. Cały czas miał w oczach wolę walki połączoną ze strachem. WARTO OBEJRZEĆ